Pierwsza biblioteka polska dla czytelników ze Śląska Cieszyńskiego nie mieściła się w Cieszynie, Bielsku, ani nawet na Śląsku Cieszyńskim. Była to Biblioteka Polska Teologów Wrocławskich przy Seminarium Duchownym w Ołomuńcu, powstała już w 1845 r. (a więc cztery lata przed utworzoną przez Pawła Stalmacha Biblioteką dla Ludu Kraju Cieszyńskiego w Cieszynie). O tym jakie były koleje tej prekursorskiej instytucji można dowiedzieć się z książki dr. Jana Galicza wydanej w Cieszynie w 1934 r., która została zdigitalizowana przez Książnicę Cieszyńską i jest dostępna w Śląskiej Bibliotece Cyfrowej pod adresem: https://www.sbc.org.pl/dlibra/show-content/publication/edition/28186?id=28186
Tutaj przedstawiamy tylko zrąb tej interesującej historii.
Do roku 1742 obejmująca także Śląsk Cieszyński diecezja wrocławska znajdowała się w granicach państwa habsburskiego. Wówczas to w wyniku klęski Austrii w I wojnie śląskiej, zdecydowana większość obszaru diecezji (podobnie jak całego Śląska) przypadła Królestwu Prus. Przy Habsburgach pozostał jedynie Śląsk Cieszyński oraz część ziemi nysko-otmuchowskiej. W 1770 r. z diecezji wyodrębniono obejmujący teren Śląska Cieszyńskiego tzw. wikariat generalny austriackiej części diecezji wrocławskiej. Na jego czele stał generalny wikariusz, a więc duchowny zarządzający Kościołem katolickim na Śląsku Cieszyńskim z ramienia biskupa diecezji wrocławskiej. Kandydat na generalnego wikariusza musiał uzyskać akceptację ze strony austriackiej administracji.
Cesarzowa Maria Teresa nie wyraziła zgody na to, aby aspirujące do stanu duchownego osoby ze Śląska Cieszyńskiego mogły kształcić się w seminariach duchownych w Prusach, co uniemożliwiło im naukę w stolicy swojej diecezji – Wrocławiu. Rozwiązaniem miało być powołanie do życia w 1785 r. przez cesarza Józefa II Seminarium Duchownego w Hradyszczu, w którym mieli kształcić się przyszli księża z Moraw i Śląska Austriackiego. Pięć lat później szkoła została przeniesiona do Ołomuńca.
Niestety, na ołomunieckiej uczelni, posługujący się w większości śląską odmianą języka polskiego alumni z terenu Śląska Cieszyńskiego, zwani kpiąco „wrocławianami”, mogli czuć się jak nieproszeni goście. Kadrę wykładową stanowili głównie Czesi oraz, w mniejszym stopniu, Niemcy. Językiem wykładowym była łacina, w mniejszym stopniu – czeski i niemiecki. W nauczaniu zupełnie pomijano natomiast język polski, chociaż to właśnie nim władać powinni kapłani sprawujący posługę w wiejskich miejscowościach Śląska Cieszyńskiego, gdzie większość mieszkańców porozumiewała się właśnie po polsku.
W 1843 r. generalnym wikariuszem został urodzony w Wodzisławiu ks. dr Mateusz Opolski (1780–1850), sprawujący wówczas funkcję proboszcza w parafii św. Mikołaja w Bielsku (wcześniej pracujący w Cieszynie oraz Frysztacie). Pierwszorzędne znaczenie miało dla niego by zrozumiałe były treści przekazywanych na linii ksiądz – parafianie, czy nauczyciel – uczniowie. W powiecie bielskim już początkiem lat czterdziestych XIX w. wprowadzał język polski do niektórych szkół wiejskich. W Seminarium Duchownym w Ołomuńcu natomiast zainicjował utworzenie w 1845 r. polskiej biblioteki, przekazując w darze alumnom z generalnego wikariatu książki do nauki gramatyki, katechizmy, ewangelie oraz inne pozycje w ich macierzystym języku. W ten sposób to właśnie na Morawach powstała pierwsza polska placówka biblioteczna dedykowana Cieszyniakom.
Wśród członków-założycieli biblioteki znalazł się m.in. ks. Antonii Janusz z Czechowic, wówczas student czwartego roku, w niedalekiej przyszłości proboszcz w Zebrzydowicach i autor pierwszego polskiego kancjonału katolickiego na Śląsku Cieszyńskim wydanego w Cieszynie w 1857 r. Był on też prawdopodobnie drugim (w kolejności chronologicznej) opiekunem księgozbioru. Jego sukcesorami w tej roli były postacie takiego formatu, jak ks. Ignacy Świeży (który w latach 1864–1865 ustanowił Wydział decydujący o zakupie książek o treści świeckiej), czy ks. Józef Londzin (który uporządkował bibliotekę w wakacje 1888 r.). Niestety nie jest znane nazwisko pierwszego bibliotekarza.
Za przykładem ks. Mateusza Opolskiego poszło wiele osób, m.in. sami alumni, zainteresowani sprawami śląska nauczyciele akademiccy oraz kilku duchownych na czele z urodzonym w Marklowicach Dolnych ks. dr. Peterem baronem von Mattencloit kanonikiem katedralnym w Ołomuńcu. Otrzymane od nich dary powiększyły księgozbiór, który w 1854 r liczył już 119 pozycji. W tym samym roku kolejny wikariusz generalny ks. Antoni Helm wydał rozporządzenie nakazujące wszystkim alumnom z austriackiej części diecezji wrocławskiej, niezależnie od narodowości, zdawać końcem każdego roku akademickiego egzamin z języka polskiego. W okresie porządkowania biblioteki przez ks. Józefa Londzina doliczono się 1132 dzieł. W latach 1898–1899 nosiła nazwę Polski Księgozbiór Teologów Wrocławskich.
W 1899 r. biblioteka została przeniesiona do nowo powstałego Seminarium Duchownego w Widnawie, gdzie przemianowano ją na Bibliotekę Teologów Polaków. Po zakończeniu I wojny światowej (oraz działalności Seminarium Duchownego w Widnawie) księgozbiór miało przejąć stowarzyszenie Dziedzictwo bł. Jana Sarkandara dla Ludu Polskiego na Śląsku. Do Cieszyna jednak udało się go sprowadzić dopiero w roku 1922, po rozstrzygnięciu losów przynależności państwowej Górnego Śląska (do tego czasu utkwił w Pszczynie). Tu, niestety, wraz z resztą zbiorów Dziedzictwa (na czele ze spuściznami ks. Józefa Londzina, Pawła Stalmacha czy ks. Mateusza Opolskiego) biblioteka została zniszczona przez Niemców niedługo po wybuchu II wojny światowej; z ponad 3 tys. woluminów ocalało ledwie 35. Trafiły one do Biblioteki Dekanatu w Cieszynie, która od 2002 r. znajduje się w depozycie Książnicy Cieszyńskiej. Inną pamiątką po Bibliotece Teologów Polaków w Widnawie jest cudem zachowany katalog działowy literatury świeckiej z lat 1905–1906, sporządzony przez bibliotekarza Alojzego Gałuszkę i przechowywany w zbiorach Biblioteki Śląskiej w Katowicach.
Strata jest tym większa, że biblioteka – choć skromna objętościowo – była instytucją prekursorską, powstałą jeszcze przed uformowaniem się fundamentów polskiego ruchu narodowego na Śląsku Cieszyńskim. Służąc zaś kilku pokoleniom miejscowych kleryków, którzy bez niej mieliby mocno ograniczony kontakt z polszczyzną w kościelnym wydaniu, odegrała trudną do przecenienia rolę w rozwoju polskiej świadomości narodowej w regionie.
Oprac. Wojciech Święs