Pracownik Książnicy laureatem Nagrody im. Floriana Znanieckiego

Miło nam poinformować, że jury konkursu na Nagrodę im. Floriana Znanieckiego za najlepsze prace magisterskie z dziedziny socjologii, za rok 2011 postanowiło uhonorować laurem pierwszego stopnia (najwyższym) rozprawę „Mały Wiedeń w Cieszynie. Geneza, studium zjawiska oraz wpływ na tożsamość mieszkańców miasta dziś” autorstwa Wojciecha Święsa, od 2011 r. pracującego w Czytelni Ogólnej Książnicy Cieszyńskiej. Praca napisana została na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach pod kierunkiem prof. Marka S. Szczepańskiego. Dla osób zainteresowanych tematyką autor prezentuje jej krótkie streszczenie wraz z najważniejszymi wnioskami:

 

 

Wojciech Święs

MAŁY WIEDEŃ W CIESZYNIE
Geneza, studium zjawiska oraz wpływ na tożsamość mieszkańców miasta dziś – synteza

W teorii socjologicznej atrakcyjne elementy kultury przenikają z jednej społeczności do drugiej. Proces ten nosi nazwę dyfuzji kulturowej. Jeśli zaprowadzi w kulturze grupy przyjmującej trwałe zmiany, mówi się o akulturacji, która może prowadzić nawet do asymilacji, a więc zupełnego przyjęcia kultury obcej grupy. Przenikanie wzorów kulturowych następuje początkowo jedynie na poziomie kultury materialnej (przyjmowanie wzorców w architekturze, ubiorze, kulinariach, technologii etc.), ale z czasem zaczyna rzutować na kulturę niematerialną (np. mowa, więzy ekonomiczne) i w końcu duchową (np. wartości, styl życia, zachowania). Właśnie to ostatnie stanowiło główny przedmiot zainteresowania autora, który w historycznych kontaktach ze stolicą monarchii Habsburgów doszukiwał się źródła niektórych cech – potwierdzonych naukowo bądź będących jedynie stereotypami – z których słyną mieszkańcy Cieszyna i Śląska Cieszyńskiego. Cech takich jak: ogromna aktywność obywatelska cieszynian (znacznie wyższy niż średni w Polsce odsetek ludzi działających społecznie, duża liczba organizacji pozarządowych), życie umysłowe na bardzo wysokim poziomie (kult książki i języka, deklarowane zdolności artystyczne, literackie, muzyczne etc. u ponadprzeciętnej liczby mieszkańców), rozmiłowanie w kulturze elitarnej (teatr, muzyka klasyczna), zamiłowanie do wykwintności, szyku czy elegancji (nieodparcie przywodzących na myśl Wiedeń biedermeierowskich czasów) czy w końcu tzw. „słynna cieszyńska megalomania”. Autor chciał się również przekonać, czy badanie potwierdzi wiedeńskie sentymenty i skojarzenia mieszkańców miasta oraz wskazać zmienne, które determinują ich występowanie.

Chociaż bliskie relacje Cieszyna i Wiednia są najczęściej wiązane z przypadającymi na lata 1848-1916 rządami cesarza Franciszka Józefa, przenikanie wiedeńskich wzorów kulturowych miało miejsce już znacznie wcześniej. Obrazowymi przykładami są tutaj sprowadzenie do miasta modnych wiedeńskich kreacji z okazji podpisania pokoju cieszyńskiego w 1779 roku czy działalność znanego wiedeńskiego architekta Josefa Kornhäusla w latach 1838-1840. Cezurą zamykającą okres intensywnych kontaktów obydwu miast i napływu wzorów kulturowych ze stolicy Austrii jest rok 1918. Był to początek odchodzenia od konstytuującej dotychczasową „wiedeńskość” miasta kultury austriackiej, co jednak – w opinii autora – okazało się procesem trudniejszym niż jej przyjmowanie. Stało się tak również dlatego, że Cieszyn w granicach odrodzonej Polski powitała trudna powojenna rzeczywistość, wraz z jej najbrutalniejszym wyrazem – podziałem Śląska Cieszyńskiego w roku 1920. Na fakt działania psychologicznej reguły kontrastu rzutowało wspomnienie o dobrobycie cieszyńskich – głównie niemieckich – elit z czasów przed pierwszą wojną światową.

Tak zaczął tworzyć się stereotyp „dobrych austriackich czasów”, który wpłynął na postrzeganie rządów Franciszka Józefa jako okresu powszechnego szczęścia i dobrobytu. Kultura mieszkańców Cieszyna długo zachowywała swój synkretyczny charakter. Przykładowo w roku 1933 przebywający w Cieszynie znany pisarz Józef Wittlin był oczarowany wiedeńskim klimatem panującym w mieście (klimatem doskonale mu znanym z racji skończonych w stolicy Austrii studiów), który zachował się pomimo wyjazdu dużej części Niemców po pierwszej wojnie światowej. Podczas jednego z wywiadów autor usłyszał opinię, że jeszcze w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych dwudziestego wieku „w mieście wyczuwalny był zapach takiej »tutejszej« kultury”. Odpowiedź m.in. na pytanie o jej aktualność miały dać przeprowadzone w ramach pisania pracy magisterskiej badania. Problematyczność omawianych spraw oraz trudność uchwycenia kwestii związanych z kulturą duchową i tożsamością w badaniach sprawiają jednak, że wnioski nie mogą wykroczyć poza sferę luźnych dywagacji. Można natomiast potraktować je jako podstawę do dyskusji bądź zachętę do dalszych rozważań na temat wpływu bogatej historii miasta na jego mieszkańców.

Na wnioski złożyły się wyniki uzyskane za pośrednictwem wywiadów oraz ankiet. Wywiadów przeprowadzono w sumie 16 (12 z tzw. ekspertami samorzutnymi, a więc ludźmi nie zajmującymi się zawodowo historią, przez co dysponującymi wiedzą potoczną oraz 4 z tzw. ekspertami instytucjonalnymi – intelektualistami dobrze znającymi lokalną tematykę). Ankieta – drogą portalu społecznościowego Facebook – trafiła do 694 osób. Odpowiedziało 134 respondentów. Rozsyłanie kwestionariusza przez internet sprawiło, że ankieta trafiła głównie do ludzi młodych (pomimo usilnych prób autora dotarcia do jak największej liczby osób w starszym wieku). Średni wiek respondenta wyniósł 25,4 lat, w związku z czym trudno mówić o reprezentatywności badanej próby. Pomimo tego, w opinii autora badanie ma wysoką wartość poznawczą i pozwala na wskazanie wyraźnie rysujących się tendencji ogólnych dla całej cieszyńskiej społeczności. Pewną przeciwwagą dla ankiet były wywiady. Tu większość respondentów stanowiły osoby w średnim wieku. Autor za wszelką cenę starał się uniknąć błędu w postaci występowania tzw. pytań sugerujących. Ankieta oraz kwestionariusz wywiadu z ekspertami samorzutnymi miały być tak skonstruowane, by respondenci nie domyślili się, jak przedstawia się problem badawczy.

Za sprawą krótkiej ankiety trudno jest poddać analizie tożsamość respondenta, w badaniu jednak była ona pomocna, by sprawdzić skojarzenia oparte na wiedzy potocznej. Na pytanie o postacie historyczne wiązane z Cieszynem (każdy z respondentów mógł wymienić do trzech) cesarz Franciszek Józef uzyskał drugą – po Mieszku I – liczbę wskazań: 34. Pierwszy z cieszyńskich Piastów miał ich o dziesięć więcej. 27 osób wskazało trzech braci, a 18 ks. Leopolda Jana Szersznika. 34 osoby, które skojarzyły Cieszyn z postacią habsburskiego cesarza stanowiły 25,3% całości próby. Gdyby dodać jeszcze odpowiedzi „Habsburgowie” (4 osoby), „Maria Teresa” (1), „Książę Albrecht” (1) i „Karol Habsburg” (1), odsetek osób kojarzących Cieszyn z Habsburgami byłby jeszcze wyższy. Przy kolejnym pytaniu – o miasto, w którym doszukać można się podobieństwa do Cieszyna – respondenci w największej liczbie (65, co stanowi połowę udzielonych odpowiedzi) stwierdzili, że nie ma takiego miasta. Kiedy jednak już je wskazywano, Wiedeń uplasował się na pierwszym miejscu z liczbą 22 wskazań (16,9%). Kraków uzyskał 15 głosów (11,5%) a Czeski Cieszyn 7 (5,4%). Każdy z respondentów mógł wybrać po jednym mieście. Częstotliwość wskazywania Franciszka Józefa oraz Wiednia rosła wraz z wiekiem oraz wykształceniem respondentów.

Wiedeń uzyskał również najwyższą ocenę w pytaniu, w którym poproszono respondentów o wystawienie ocen od 1 („złe skojarzenia”) do 5 („świetne skojarzenia”) miastom, z którymi Cieszyn ma historyczne związki. Stolica Austrii miała tu atrakcyjne towarzystwo w postaci: Pragi, Krakowa, Wrocławia, Warszawy oraz Czeskiego Cieszyna. Wiedeń uzyskał najwyższe noty: miał najwyższą średnią (3,88), najwięcej ocen „5” (41, co daje 31% respondentów) oraz najmniej „1” (2) i „2” (6). Interesującym jest fakt uzyskania bardzo wysokiego wyniku przez Czeski Cieszyn (3,8). Zdecydowanie najniżej oceniona została Warszawa (2,53). Pytanie potwierdziło wpływ wieku i wykształcenia na percepcję Wiednia u badanych osób. Na „5” oceniła go dokładnie połowa respondentów powyżej czterdziestego roku życia, 33,3% w przedziale wiekowym 26-40 lat oraz 27,7% w przedziale wiekowym 19-25 lat. Patrząc przez pryzmat wykształcenia – najwyższą ocenę wystawiło 40,7% wszystkich respondentów z wyższym wykształceniem, 24,4% w trakcie studiów, 18,2% ze średnim wykształceniem oraz 14,3% uczących się w szkołach średnich. Badanie ankietowe wykazało, że nie ma podstaw, by wiązać „wiedeńskie” sympatie i skojarzenia z pozostałymi zmiennymi w badaniu: płcią, mieszkaniem w centrum bądź na obrzeżach miasta oraz wyznaniem. Niemożliwe okazało się przyjęcie za jedną ze zmiennych pochodzenia, gdyż niemalże wszyscy respondenci (ponad 91%) zadeklarowali się jako osoby „stela” (tu autor popełnił ewidentny błąd, odwołując się do tak popularnej kategorii, jak „bycie stela”).

Zdecydowanie negatywnie w kontekście potwierdzenia wiedeńskich sentymentów wypadło pytanie o określenie, jakie najlepiej oddaje to, kim czuje się respondent. Było to jedyne w ankiecie pytanie zamknięte – odpowiedź należało wybrać z 6 dostępnych. „Cysarokiem” określiło się jedynie 11 osób (8,2%). Najwięcej wskazań uzyskały odpowiedzi „Polak” – 46 (34,3%) oraz Ślązak Cieszyński – 42 (31,3%). W ostatnim pytaniu respondenci poproszeni zostali o podanie trzech cech wyróżniających mieszkańców Cieszyna na tle innych Polaków. Autora interesowało, czy znajdą się wśród nich takie, które można by utożsamiać z umownie rozumianą „wiedeńskością” lub chociażby klasycznym etosem mieszczańskim. Interesującą kwestią dla autora było również to, czy wśród wymienianych cech pojawi się rzeczona megalomania, której występowanie u cieszynian sygnalizowane było w źródłach pisanych, w oparciu o które autor stworzył „model” cieszynianina na potrzeby teoretycznej części pracy.

Pytanie okazało się najtrudniejszym z całej ankiety – z odpowiedzi zrezygnowały 34 osoby. W sumie 98 respondentów oddało 195 głosów, wskazując na 85 cech. Świadczyłoby to o tym, że w opinii respondentów nie ma jednego „archetypu” mieszkańca Cieszyna – cieszynianie są różnorodni. Odpowiedzi były bardzo „poprawne” – respondenci wskazywali w zdecydowanej większości na pozytywne cechy. Najwięcej osób wskazało na lokalny patriotyzm (19). Nieco mniejszą popularnością cieszyły się: otwartość (17 wskazań), gościnność (16), tolerancyjność (15), posługiwanie się gwarą (13) i pogoda ducha (11). Cechy te zdają się wskazywać na to, że cieszynianie stają się coraz mniej hermetyczni i otwierają na ludzi „nie stela” (co miało nie być regułą jeszcze kilkanaście lat temu). Spośród cech składających się na etos mieszczański pojawiły się: pracowitość (6 wskazań) oraz uczciwość, rzetelność, dokładność i oszczędność (po jednym wskazaniu). Dużym zaskoczeniem było to, że w odpowiedziach ani razu nie pojawiła się megalomania! Być może respondenci próbowali ujmować ją „dyplomatycznie”, wskazując u cieszynian cechy takie jak: duma/godność (3 wskazania) czy wyjątkowość/odrębność (2 wskazania), ale może także: arogancję, „wredność” czy zarozumialstwo (które wskazano po jednym razie).

Pytanie miało dać obraz kultury duchowej reprezentowanej przez lokalną społeczność, w ankiecie nie pojawiło się jednak zbyt wiele cech, których autor oczekiwałby do pozytywnego zweryfikowania hipotezy o aktualnej jeszcze „wiedeńskości” cieszynian. Wynikający natomiast z poprzednich pytań fakt, że mieszkańców miasta wciąż cechuje duży sentyment do Wiednia i Habsburgów został dodatkowo potwierdzony w wywiadach, podczas których to – pytani już bezpośrednio na temat – eksperci samorzutni wypowiadali się w kwestiach m.in. pożyteczności przynależenia do państwa Habsburgów dla cieszyńskiego budownictwa użyteczności publicznej („Później Polacy tu tylko jedną szkołę postawili!”), historycznego i aktualnego zamiłowania mieszkańców miasta do mebli, naczyń, zbytków czy bibelotów rodem ze stolicy Austrii („Kult Franza Josefa i jego małżonki Sisi tu w Cieszynie przejawia chociażby w tym, że mieszkaniec Cieszyna może pojechać do Wiednia i kupić sobie filiżankę z Sisi lub Franzem, którą równie dobrze mógłby kupić tutaj”), rzekomej powszechności nabywania przez cieszynian obrazów z podobizną Franciszka Józefa („Ludzie kupują obrazy Franciszka Józefa, by później wstawić je do wielkiej ramy”), czy doniosłej roli, jaką w historii Cieszyna odegrał habsburski monarcha („My są po Austriokach, a Austriocy to był taki naród zaradny. Przecież za Franca Josefa to był największy rozkwit wszystkiego. Porządne prawa, porządne ustawy, niskie podatki”. Inna wypowiedź: „Gdyby nie nasz Najjaśniejszy Pan, Cieszyn byłby dziś całkowicie zaorany”). Aktualność tych sympatii jest o tyle interesująca, że termin „mały Wiedeń” stosunkowo rzadko pojawia się w mediach, nie mówiąc już o publikacjach naukowych czy popularnonaukowych (wyjątkiem jest broszura „Cieszyn – mały Wiedeń” autorstwa Mariusza Makowskiego i Janusza Spyry, której tekst dostępny jest również na stronie internetowej miasta). Respondenci musieli bazować więc głównie na wiedzy potocznej – przyswojonej poprzez wymianę doświadczeń z innymi ludźmi. Autor jest skłonny zaryzykować stwierdzenie, że spora część z nich miałaby problemy z merytorycznym uzasadnieniem swych sympatii.

W wywiadach mocno eksponowany był również wątek „wyższej” kultury cieszynian. Większość zapytanych o nią osób potwierdziła, że jest to charakterystyczna cecha lokalnej społeczności. Podawano przykłady z życia: uczestnictwo ogromnej liczby instytucji w Cieszyńskiej Nocy Muzeów, konieczność założenia wystawnego stroju na okazję wyjścia do teatru (czego respondentka nie uświadczyła nawet w Londynie), obecność w mieście „kilku lepszych kawiarni”, bogate życie umysłowe czy duża liczba organizacji pozarządowych („to nawet jeszcze w czasach austriackich ilość tych stowarzyszeń nieprawdopodobna była. I to chyba też jest właściwie austriackie a nie nasze. W dzisiejszych czasach to kwestia przyzwyczajenia. Wzory były kiedyś i one dalej funkcjonują”). Jeden z ekspertów samorzutnych zapytany o to, jak wypadają cieszynianie na tle innych Polaków, stwierdził dosyć dosadnie: „Widzę wielką różnicę. Miałem okazję często przebywać z rówieśnikami z innych rejonów Polski, szczególnie z północy, oraz ze wschodu. Kwestie takie jak podejście do życia, do różnych tematów, zainteresowań czy w ogóle sposób bycia, to jest dramatyczna różnica. Nie wiem, czy miałem takie szczęście, ale objawia się to… prostactwem”. Respondenci wiązali „wyższą” kulturę cieszynian z uwarunkowaniami historycznymi, bezpośrednie odniesienie do oddziaływania Wiednia pojawiło się jednak ledwie raz. Przyczyn takiego stanu rzeczy doszukiwano się również w kwestiach takich jak: działalność ks. Leopolda Jana Szersznika, austriackie szkolnictwo, „historyczne” miejsca, mieszczański etos czy reformacja i związana z nią ekspansja książki.

Zdecydowana większość ekspertów zgodziła się również co do tego, że charakterystyczną cechą cieszynian jest pomijana w ankietach megalomania, choć pojawił się duży rozrzut wypowiedzi przy podawaniu jej bliższej specyfikacji. Najczęściej była utożsamiana z dumą z pochodzenia („Nie mówię, że wszyscy są megalomanami, ale jak ktoś jest stąd, odczuwa z tego dumę i rozmiłował się w tym mieście, to może się pojawiać poczucie wyższości, bo jednak to jest takie miasto eleganckie i kulturalne. Wystarczy, że się wyjdzie – zwłaszcza w niedzielę – na miasto, to wszystko się wydaje takie… eleganckie i atrakcyjne), ale również ze snobizmem (Jaka jest mentalność cieszyniaków? Pokoż się a zastaw się. Cieszyniacy są strasznymi snobami”) czy sztucznością („Mnie nie odpowiada ta sztuczność. Np. kiedy ktoś się wyfizdrzy na elegancko i w niedzielę po kościele chodzi po rynku tylko dlatego, żeby go ktoś widział. […] Musi być prestiżowo, trzeba się pokazać tylko po to, żeby być widocznym”). Eksperci instytucjonalni jednoznacznie wyprowadzili dzisiejszą cieszyńską megalomanię z historii regionu i miasta, jednak nie byli zgodni co do konkretnego okresu, z którym należałoby ją wiązać. Jeden jej genezy doszukiwał się w kompleksowej historii miasta („To będzie wynikało z silnej identyfikacji z regionem. Z tego, że byli tu Piastowie, że byli tu Habsburgowie, że był Czwarty Pułk Strzelców Podhalańskich, to że Piłsudski był w Jabłonkowie, 38 rok, 19 rok też bardzo zaważyły”). Zdaniem drugiego, może być ona reakcją obronną na megalomanię Niemców, którzy uważali się za lepszych od Słowian (autor zastanawia się jednak, czy nie mogła ona zostać od nich zwyczajnie zaadaptowana). Kolejny wiązał ją natomiast zdecydowanie z panowaniem Habsburgów („Przyczyny? To tak jakbyśmy się pytali dlaczego Norwegowie czują się teraz lepsi. Mają najbardziej liberalne rządy. Tak samo tutaj – Austriacy pozwalali na wszystko”). Ostatni z ekspertów instytucjonalnych, choć na pytanie o megalomanię udzielił odpowiedzi twierdzącej, nie zgodził się z tym, że wyróżnia ona cieszyńską społeczność – w jego opinii jest bowiem w Polsce więcej regionów, których mieszkańcy również patrzą na „obcych” z góry.

Finalnie, hipotezy na temat oddziaływania historycznych kontaktów Wiednia z Cieszynem na współczesne: styl życia cieszynian, wyznawane przez nich wartości czy charakterystyczne cechy cieszyńskiej społeczności nie udało się jednoznacznie zweryfikować, choć zgromadzony materiał badawczy może z pewnością dostarczyć wielu przemyśleń. Faktem jest natomiast, że – pomimo zmiany pokoleniowej i niewątpliwie postępującej unifikacji cieszynian z mieszkańcami innych regionów Polski – wciąż spoglądają oni z sympatią i sentymentem w stronę dawnej stolicy monarchii Habsburgów.