Odwiedziny w “Lecznicy dusz”

„Szedł raźno, rozwiewając poły długiej rewerendy. […] W wąskiej uliczce, przylepiony do pojezuickiego kościoła stał piętrowy dom surowy i prosty. Jedyną ozdobą i urozmaiceniem skąpej fasady był kuty w kamieniu napis grecki: Lekarstwo duszy. Ksiądz Brzóska uśmiechnął się do tego napisu i wszedł z rozmachem na schody. Były dość mroczne, chłodne, na pół klasztorne. Kroki uderzały głucho, jak w oddalonej samotni. Na górze mocne, kute drzwi były uchylone.
– Niech będzie pochwalony… Można zaś? –zapytał proboszcz, przystając.
– Na wieki… Wejdźcież – odparł poważny głos z wewnątrz. W niewielkim, dość niskim pokoju siedział za stołem suchy, zawiędły, choć żwawy, ksiądz Leopold Szersznik, ex-jezuita z rozwiązanego świeżo zakonu, znakomity zbieracz i uczony”.

 

Przed 210 laty, 21 stycznia 1814 r. zmarł ks. Leopold Jan Szersznik (1747-1814) – pedagog, uczony, działacz komunalny, twórca zachowanej do dziś w Książnicy Cieszyńskiej bezcennej kolekcji bibliotecznej. Bezsprzecznie jeden z najwybitniejszych cieszynian, którego biografii i dokonaniom poświęcono już sporo publikacji.

A czy znacie literacki portret księdza Szersznika? Stworzyła go Zofia Kossak, która sportretowała Ojca Leopolda – jakże by inaczej – we wnętrzu stanowiącej dzieło jego życia biblioteki. Jej pierwotna siedziba mieściła się w budynku byłego cieszyńskiego gimnazjum katolickiego przy obecnej ul. Szersznika. Księgozbiór, liczący ok. 11 tys. tomów, był tam ulokowany w dwóch salach na pierwszym piętrze. Umieszczony był w okazałych, czterometrowej wysokości dębowych regałach i podzielony na 27 działów tematycznych. W trzecim, sąsiadującym z salami bibliotecznymi pomieszczeniu mieściła się czytelnia, a w czwartym uzupełniajace bibliotekę „gabinet sztuki” i „gabinet naturaliów”, a w nich m.in. okazy botaniczne i zoologiczne, minerały, numizmaty, modele maszyn przyrządy do geometrii, astronomii i fizyki. Pierwszą lokalizację biblioteki Szersznika przypomina zachowana do dziś na elewacji sąsiadującego z kościołem św. Krzyża budynku tablica z greckim napisem ΨΥΧΗΣ ІΑΤΡΕΙΟΝ (Psyches iatreion) – „lecznica duszy”.

Powróćmy do opisu Zofii Kossak:

„Stos pergaminowych kartek piętrzył się przed nim. Pokój obstawiony był naokoło półkami, na których milczącą ciżbą tłoczyły się wypchane ptaki i drobne zwierzęta. Wszystek pomniejszy stwór Boży, zaludniający lasy i góry, łęgi i pola śląskie, zebrany tutaj, zdawał się wypełniać milczenie furkotem skrzydeł i kląskaniem ptasim.
Wokół półek w płaskich oszklonych pulpitach leżały rzędy monet i medali, drobnych przedmiotów oraz kunsztowne jak cacka modele machin. Górą ściany obwieszone były gęsto sztychami, a z pięknych dębowych sztalug spozierała młodzieńcza, ujmująca twarz księcia Alberta sasko-cieszyńskiego. Z izby tej wąskie drzwi i troje schodków prowadziło do wysokich, obszernych komnat całkowicie za¬stawionych szafami z książkami. Szafy sięgały aż pod strop zwartą, ciemną masą książek, wchłaniając światło nieszczodrze wpadające przez wąskie wysokie okna. W półmroku złociły się napisy grzbietów, majaczyły blade pergaminowe okładziny wielkich, ciężkich dzieł in folio.
Ksiądz Leopold Szersznik podniósł głowę znad stołu, witając z roztargnieniem gościa. […]
– Książkę jedną chciałbym – wyznał ksiądz Brzóska, miętosząc w ręku swój rozłożysty kapelusz.
– Jeżeli tylko jest u mnie, bardzo proszę… Ja tu robię właśnie katalog, patrzcie… Wszystko spisuję w porządku alfabetycznym… Według nazwiska autora. Podzieliłem całą bibliotekę na działy, każda szafa ma osobny dział, a każdy dział osobny katalog.
Proboszcz wstrzymał oddech z podziwu.
– I wieleście tego, ojcze, już spisali?
– Dziesięć tysięcy tomów, a jeszcze daleko do koń¬ca – odparł jezuita, podnosząc w górę pióro gęsie jak buławę. – Co chcieliście przejrzeć?
– Podobno wyszło przed rokiem w tłumaczeniu niemieckim dzieło Anglika Davy: O elektryczności.
– Zdaje mi się, że jest… Wszystkie opus, traktujące o fizyce, matematyce, mechanice i naukach przyrodniczych są zebrane w tej, o, szafie. Pochlebiam sobie, że niewiele mi brakuje do zupełnego obrazu dzisiejszej nauki… Ale katalogu tego działu jeszcze nie zrobiłem. Macie drabinę, szukajcie sobie sami…
Zagłębił się ponownie w swojej robocie […]”.

Sportretowany przez Zofię Kossak gość Szersznika to Jan Brzuska (1757-1840), ówczesny proboszcz w Istebnej, pasjonat nauk ścisłych, autor polskiego modlitewnika dla młodzieży i bibliofil, twórca podwalin cieszyńskiej biblioteki Dekanatu (https://kc-cieszyn.pl/…/kolekcje…/biblioteka-dekanatu/). U Ojca Leopolda spotkał on jeszcze jednego czytelnika korzystającego z działu technicznego jego biblioteki. Kogo? Odpowiedź znajdziecie w opowiadaniu Zofii Kossak „Czarodziej”, opublikowanym w zbiorze „Nieznany kraj”. Jego pierwodruk z 1932 r., a także późniejsze wydania z 1958, 1961 i 1967 r. znaleźć można w zbiorach Książnicy Cieszyńskiej.

Oprac. Małgorzata Szelong