Kwaśna katastrofa w bibliotekach

Wielu z nas pewnie zauważyło, że nasze papierowe pamiątki rodzinne sprzed kilkudziesięciu lat żółkną, kruszeją, a często rozpadają się na małe fragmenty. Przyczyną takich zmian jest zakwaszenie papieru. Badania przeprowadzone przez Bibliotekę Narodową i Bibliotekę Jagiellońską szacują, że 90 % zasobów bibliotecznych XIX i XX wieku wymaga odkwaszenia. Choć produkcję papieru wynaleziono na początku II wieku naszej ery w Chinach i przez kolejne wieki udoskonalano, to wraz z rozwojem przemysłu, od połowy XIX wieku, obserwujemy stałe pogarszanie się materiałów stosowanych do sporządzania dokumentów archiwalnych i do druku. Coraz większe zapotrzebowanie na papier było przyczyną wprowadzenia takich metod i technologii, że papiery wyprodukowane stosunkowo niedawno, po 1850 roku, są bardzo słabe, kruche, wiele z nich rozsypuje się w ręku. Równocześnie mówi się o dobrze wykonanym papierze ręcznie czerpanym głównie z XVI i XVII wieku, że dojrzewa jak wino, czyli z biegiem czasu wręcz poprawia swe właściwości, pod warunkiem oczywiście, że przechowywany jest w odpowiednich dla niego warunkach klimatycznych. Dlaczego więc papiery sprzed wieków poza naturalnym zużyciem i zabrudzeniem są dalej mocne i trwałe, kiedy to nam współczesne wyroby papiernicze mogą nie przetrwać kolejnego stulecia?

Można by stwierdzić, że zabytkowe ręcznie czerpane papiery zaskoczyły nawet oczekiwania swych wytwórców. Pierwotnie oceniano ich trwałość na jedynie 200 lat, kiedy pergaminowi, czyli wyprawionej skórze, dawano około 1000 lat. Dlatego też pierwsze dokumenty spisane na papierze przepisywano na pergamin. W Europie dopiero na przełomie XV i XVI wieku papier czerpany zaczął konkurować z pergaminem. Produkowano go wtedy ze szmat lnianych, konopnych, rzadziej bawełnianych. Do wyrobu najwyższego gatunku papieru do pisania poszukiwano szmat płóciennych ze zużytej odzieży i bielizny, również pościelowej i stołowej. Szmaty te przez wiele miesięcy bielono na słońcu, potem cięto na małe fragmenty i poddawano fermentacji w wodzie. Taką masę kolejno miażdżono drewnianym stępami napędzanymi kołem wodnym. W trakcie tego procesu dodawano często wapna gaszonego. Technologia produkcji papieru przekazywana była z pokolenia na pokolenie, a ewentualne zmiany takie jak dodatek wapna wprowadzano intuicyjnie. Właśnie dodawane wapno chroniło i chroni papier przed między innymi niszczącym działaniem zanieczyszczonego powietrza.

Od połowy XVIII wieku wprowadzane, oparte już na najnowszej technologii, zmiany w produkcji papieru coraz to bardziej obniżały jego jakość i trwałość. W miejsce drewnianych stęp użyto metalowych noży do cięcia włókien, które nazbyt je skracały, zastosowano do wybielania chlor, który zakwaszał masę, wprowadzono słomę, pokrzywy, chmiel, aż w końcu użyto ścier drzewny. Ten ostatni produkt wyparł zastosowanie szmat, stał się materiałem tanim i powszechnym. Ale nie sam ścier drzewny jest przyczyną kruchości kart, lecz również dodawane wtedy do papieru substancje zaklejające, które w reakcji z wodą tworzą grupy kwasowe. Wszystkie kwaśne substancje wprowadzone w papier od 2 połowy XIX wieku powodują, jak to określają specjaliści, cichy pożar trawiący księgozbiory. Papiery dokumentów, gazet, plakatów, książek z tego okresu są bardzo kruche, pożółkłe i słabe.

Niemalże wszystkie zbiory biblioteczne z XIX i XX wieku wymagają natychmiastowego odkwaszenia, w przeciwnym razie wiele z nich nie przetrwa kolejnych kilkudziesięciu lat, a wtedy szelest czytanych przez nas ksiąg będzie można usłyszeć wyłącznie przy pomocy symulacji komputerowej.

Problem kwaśnego papieru produkowanego po 1850 roku jest problemem w skali światowej. Nieuchronna, postępująca samodegradacja kwaśnego papieru, wspomagana dodatkowo zanieczyszczeniami z powietrza, następuje lawinowo. Na całym świecie powstają programy, w ramach których rozwiązywane są bardzo skomplikowane i drogie technologie ochrony XIX i XX-wiecznych zbiorów. Również i w Polsce ruszył wieloletni program rządowy (2000 – 2008) „Kwaśny papier. Ratowanie w skali masowej zagrożonych polskich zasobów bibliotecznych i archiwalnych.” W 2003 roku uruchomiono w Bibliotece Jagiellońskiej w Krakowie pierwszą w Polsce instalację do masowego odkwaszania obiektów nieoprawnych (urządzenie Neschen C 900). W 2006 roku przy tejże bibliotece zakończono budowę Kliniki Papieru, w której uruchomiono również pierwszą w Polsce instalację do masowego odkwaszania druków zwartych (metoda Bookkeeper III).

W 2005 roku Książnicy Cieszyńskiej udało się nieodpłatnie odkwasić bardzo cenny źródłowo zbiór archiwaliów po Tadeuszu Regerze (około 12 000 kart). W skład tzw. Tek Regera wchodzą głównie dokumenty i akta urzędowe, ulotki, korespondencja, telegramy, wycinki gazet, plakaty, druki okolicznościowe itp., czyli pamiątki i dokumenty mówiące o życiu oraz działalności społecznej, politycznej i narodowej człowieka, który odegrał znaczącą rolę w ruchu niepodległościowym i socjalistycznym na Śląsku Cieszyńskim.
Przygotowanie tego bardzo różnorodnego pod względem materiałowym zbioru do odkwaszenia i ponowne wprowadzenie go do udostępniania wymagało wykonania szeregu czynności. Wszystkie dokumenty (około 15 000 kart) przeszły szczegółową weryfikację, wstępnie je oczyszczono i ponumerowano. Poszyty, dokumenty z fotografiami, nalepkami, w tym liczne telegramy, oraz bardziej zniszczone archiwalia (w sumie około 3 000 kart), z uwagi na ograniczenia techniczne krakowskiej maszyny, pozostały w pracowni Konserwacji i Ochrony Zbiorów Książnicy Cieszyńskiej, gdzie poddano je indywidualnemu odkwaszeniu i konserwacji zachowawczej. Pozostałych 12 000 kart przekazano do Krakowa. Tam odkwaszone zostały tzw. metodą bückeburską przy użyciu środków chemicznych całkowicie bezpiecznych dla ludzi, otoczenia i zbiorów. Metoda ta polega na nasyceniu pojedynczych kart środkiem odkwaszająco-wzmacniającym i szybkim ich wysuszeniu. Wadą tej metody jest niedostateczne zaprasowanie kart oraz brak wystarczającego strukturalnego ich wzmocnienia, w związku z czym karty wymagały ponownego nawilżenia, zaprasowania i drobnych napraw.

W tym samym roku (2005) tą samą metodą odkwaszono kolejnych 12 000 kart, a obecnie przygotowujemy kolejnych 15 000 kart i 300 egzemplarzy druków zwartych z zasobu Archiwaliów Polskiego Towarzystwa Ludoznawczego. Zbiór ten jest szczególnie cenny, gdyż zawartych tam większość dokumentów, akt, druków ulotnych czy korespondencji związanych jest ze Śląskiem Cieszyńskim. Druki zwarte czyli poszyty, zeszyty, księgi oprawne z tego zasobu odkwaszone zostaną przy pomocy ogromnej instalacji Bookkeeper III, która jest metodą bezwodną, a środek odkwaszający jest nanoszony poprzez spryskiwanie.

Dokumenty, dzięki odkwaszeniu znacznie przedłużą swą trwałość, być może nawet o kilkaset lat, co jest bardzo ważne w wypadku tak cennych dla naszego regionu zbiorów, jakimi niewątpliwie są archiwalia po Tadeuszu Regerze i Archiwalia Polskiego Towarzystwa Ludoznawczego.

Anna Fedrizzi-Szostok